Przedstawiam Państwu artykuł Roberta Kiewlicza (hotmoney.pl/) zatytułowany "
Ile zarabia Chińczyk?"
Wypłata i normowane godziny pracy to sprawy, o których większość Chińczyków może tylko pomarzyć. Za tyranie od świtu do nocy dostają dach nad głową i miskę ryżu dziennie.
Podczas ubiegłorocznej wizyty polskich parlamentarzystów w Chinach i Tybecie jeden z wiceministrów chińskiego rządu zachwalał rozwój swojego państwa. Mówił o dynamice Pekinu i Szanghaju, powstających wieżowcach, rozbudowującym się metrze i innych osiągnięciach. Polacy słuchali w skupieniu, a na koniec padło tylko jedno pytanie: "A jaka jest u was średnia pensja?". Przedstawiciel chińskich władz tylko się uśmiechnął i przyznał, że nad tym "muszą jeszcze popracować". Ta krótka historia idealnie oddaje różnice pomiędzy pracą i płacą przeciętnego Chińczyka i Polaka – pisze "Gazeta Wyborcza".
Część Chińczyków rzeczywiście pracuje i zarabia (jak na Chiny) nieźle. Trzeba wziąć jednak poprawkę na to, że bilet na metro w Pekinie kosztuje 60 groszy, a koszty utrzymania są nieporównywalnie mniejsze niż w Polsce. Mieszkaniec Pekinu, który ma jakikolwiek używany samochód, może się uważać za majętnego. Niewielu może jednak do takiego stanu dojść, bo płace są często fatalne, albo nie ma ich wcale.
"Miska ryżu" jako zapłata, nie jest wcale wymysłem złośliwych kapitalistów, ale często faktem i to nie tylko w nielegalnych fabrykach. Tajemnica zatrudniania niemal za darmo tkwi w... prowincji. To stamtąd sprowadzana jest większość osób pracujących w handlu, produkcji i budownictwie, które nie zarabiają prawie nic. Jest to rozwiązanie korzystne dla obu stron. Właściciel firmy nie ma praktycznie żadnych kosztów, a pracownik jest szczęśliwy, bo dostaje to, na co często w rodzinnym domu nie mógł liczyć: trzy posiłki dziennie, dach nad głową i przyjemną atmosferę w pracy.
Ile zarabia więc przeciętny Chińczyk, który pracuje np. jako sprzedawca w markecie? Większość Chińczyków tego pytania po prostu nie rozumie i nie dlatego, że nie znają języka angielskiego.
- Jak to ile zarabiam miesięcznie? - pyta ze zdziwieniem Wu, która sprzedaje perły w markecie Hong Qiao. - Pracuję normalnie, mam gdzie mieszkać, w co się ubrać, co jeść i trochę na własne wydatki. U nas nie płaci się co miesiąc tyle samo pieniędzy, wszystko zależy od wielkości sprzedaży i miesiąca. Wszyscy są zadowoleni, bo przecież gdyby tak nie było, nie staralibyśmy się o zatrudnienie naszych krewnych.
Źródło:
http://www.hotmoney.pl/